Niedzielny mecz między LKS Różnowo vs KS Burza SRWSiO Słupy dostarczył wielu emocji. Spotkanie mogło się podobać zgromadzonym kibicom - padło aż sześć bramek z czego cztery należą do naszego zespołu.
Drużyna gości od samego początku starała się zdominować spotkanie, stwarzając groźne akcje. Po paru minutach goście wychodzą na prowadzenie - dośrodkowanie z rzutu rożnego zamienia się na bramkę. Gospodarze nie byli dłużni drużynie przyjezdnej. Pada bramka wyrównująca dla Różnowa - silny strzał na długi słupek w wykonani Mateusza Moczulskiego wpada do bramki. Oprócz sytuacji bramkowych kibice mogli zauważyć frustrację drużyny gości. Nie szczędzili oni ani w słowach ani brutalnych wyczynach w stosunku do zawodników LKS-u. Na szczególną uwagę zasługuję tu zawodnik gości z nr 5 (obrońca, lewa strona), który po licznych faulach i zachowaniu w stosunku do piłkarzy LKS-u nie opuścił boiska. Dalsza część spotkania to festiwal bramek. Jako pierwsi strzelają znowu goście. Podrażniona drużyna z Różnowa zadaje dwa ciosy Burzy; W pierwszej sytuacji, na prawym skrzydle piłkę otrzymuje Cezary Adamowicz. Posyła piłkę na dalszy słupek bramkarza gości i jest remis. Asystę przy trzeciej bramce uzyskuję Łukasz Moczulski. Dokładne długie podanie z własnej połowy dociera do Mateusza Moczulskiego. Lob nad bramkarzem daje prowadzenie LKS-owi.
Druga połowa w dalszym ciągu pokazuje kibicom walkę obu drużyn. Wiele fauli skutkuje żółtymi kartkami dla obu drużyn. W dalszym ciągu na boisku znajduje się zawodnik nr 5 gości - Panie sędzio dlaczego? ;] W około 70 min. drużyna z Różnowa uzyskuje rzut karny. Nieprzepisowo w polu bramkowym jest powstrzymywany Kamil Kulas. Bramkarz ze Słup broni strzał Mateusza Moczulskiego. Kolejne minuty walki obu drużyn nie przynoszą bramek. Około 80 minuty zawodnik gości otrzymuje drugą żółtą kartkę i opuszcza plac gry. W naszej drużynie zostały dokonane w tym czasie dwie zmiany. Michał Moczulski atakuję na 30 metrze bramkarza ze Słup - ten popełnia błąd, a drużyna z Różnowa zdobywa czwartą bramkę i wygrywa całe spotkanie 4:2.